poniedziałek, 13 lipca 2020

Rozdział 1. Urodziny

Po zabiciu przez śmierciożerców rodziców Elizy i Lisy dziewczynki mieszkają razem z siostrą, która właśnie śpi.
- Wstawaj! Hermiona wstawaj - darła się jedna z nich, a druga nią trzęsła.
- Jaki jest powód pobudki o 7 rano w sobotę - powiedziała sennie ich siostra.
- No jak to jaki! - krzyknęła oburzona Eliza i przestała ją szturchać, a Hermionę olśniło.
- Żartowałam, przecież wiem, że macie dzisiaj urodziny! - tłumaczyła im nie dokońca prawdę.
- To co dziś robimy - zapytała Lisa.
- Ubierzcie, uczeszcie się, a jak chcecie to możecie sobie zrobić makijaż i pomalować paznokcie i za dwadzieścia minut przyjdźcie tutaj - zarządziła Hermiona. Ona sama szybko się umyła, ubrała, uczesała i pomalowała, a potem wyszła na dwór. Czekała pięć minut aż zjawią się wszyscy goście i pokazała im dojście do odpowiedniego pomieszczenia. Na koniec weszła do swojego pokoju i zaczęła udawać, że cały czas tu była.
- Jesteśmy! - powiedziały dziewczynki. Eliza miała na sobie błękitną sukienkę z muślinu do kostek i miała włosy upięte w kok, a Lisa w zieloną sukienkę u góry z bawełny, a na dole z tiulu do kolan i włosy zawiązane w dwie kitki. Obudwie miały delikatny makijaż i pomalowane na biało paznokcie.
- Dobrze, a więc teraz zakryję wam oczy, a potem was gdzieś zaprowadzę - mówiąc to wyjęła dwie puchate opaski na oczy.
- Oki!
Hermiona zakryła im oczy i poprowadziła je do pokoju. Kiedy się tam znaleźli odsłoniła im oczy, a wszyscy krzyknęli.
- Niespodzianka!
Byli w jadalni połączonej z czymś takim jak pokój zabaw. W jednej części był stół i dużo krzeseł, a w drugiej miejsce do odpoczynku: kanapa, pufy, fotele, milutki i wygodny dywan, telewizor, trochę książek i płyt z filmami i grami, komputer, Xbox oraz PlayStation i miejsce do zabaw: drabinki, huśtawki, zjeżdżalnie, ścianki wspinaczkowe, kosze do koszykówki, bramki, siatka do siatkówki, liny do wspinania, piłkarzyki, cymbergaj, bilard, zabawki i gry m.in. pluszaki, lalki, akcesoria do lalek, samochodziki, tory samochodzików, akcesoria do rysowania i malowania oraz różne klocki, rowery, hulajnogi, rolki, wrotki, deskorolki, ochraniacze, kaski oraz na zimę jabłuszka, sanki, narty i łyżwy. W dodatku pokój był w wyłożony kremową, miłą w dotyku wykładziną. Ściany pomalowane były na biało, a na jednej z nich był kominek obok którego na święta ustawiana jest choinka. Teraz jeszcze były przeróżne dekoracje urodzinowe m.in. balony, serpentyny, banery, wstążeczki, kwiatki, czapeczki itp., każdy miał w ręku prezent, a na stole były gofry, naleśniki, owoce, herbata, bita śmietana, cukier puder, Nutella, żelki pianki, czipsy, paluszki, precelki, lizaki, landrynki, cukierki, babeczki, różne ciasta, frytki, sok pomarańczowy i jabłkowy, Cola, woda, szampan dla dzieci oraz inne słodkości i przekąski. Natomiast na honorowym miejscu stał tort. Był cały pudroworóżowy z różowymi różami i malinami. Miał też napis 11 urodziny Elizy i Lisy.
- Wow! - powiedziały dziewczynki. Reszta uroczystości przebiegła miło. Dziewczynki dostały prezenty m.in. książki, ubrania i zabawki, wszyscy goście jedli i pili oraz opyhali się słodkościami, dzieci bawiły się w części zabaw, a dorośli rozmawiali, wszyscy tańczyli i brali udział w zabawach, a na koniec dziewczynki zdmuchnęły świeczki, a wszyscy jedli tort i pili szampana. O dwunastej pożegnali gości Eliza i Lisa poszły odpocząć po imprezie, a Hermiona zaczęła sprzątać po piętnastu minutach przybiegły dziewczynki krzycząc.
- Patrz! Patrz!
- Na co mam... Listy z Hogwartu! Otwierajcie! No już! - powiedziała Miona.
- Dostałyśmy się do Hogwartu!
- Pojedziemy dzisiaj na Pokątną! Zbierajcie się! Za pół godziny na dole w kuchni!
Najstarsza siostra skończyła sprzątać i poprawiła fryzurę i makijaż, a potem zeszła do kuchni. Wzięła torebkę do której włożyła trochę mugolskich i czarodziejskich pieniędzy, kartę płatniczą, smartfony jej i jej sióstr, chusteczki i ich oraz jej (też dostała żeby odrobić siódmy rok) listy z Hogwartu.
- Idziemy! - powiedziała do swoich sióstr które przed chwilą przyszły - Najpierw pójdziemy do kina i zoo, później do mugolskich sklepów, następnie na Pokątną, a na koniec na chwilę do ciotki Alice. - powiedziała, ale widząc ich pytający wzrok dodała - Tej co tak strasznie przynudza i jest bardzo stara. Ma siwe włosy. Chodzimy do niej rzadko. Już pamiętacie?
- Tak, ale super!
Na początku poszły do kina gdzie wybrały jakiś trochę straszniejszy film. Później były w zoo gdzie bardzo spodobały im się zwierzątka. Później byli w centrum handlowym gdzie kupiły sobie jakieś ciuchy, akcesoria i kosmetyki do Hogwartu, a potem dziewczynki wybrały sobie jeszcze jakieś prezenty. Hermiona poszła kupić coś do sklepu spożywczego w centrum handlowym, a dziewczynki poszły do bawialni trochę się pobawić. Później udały się do dziurawego kotła.
- Eliza, Lisa, chcecie coś zjeść? - zapytała Hermiona.
- Tak! - powiedziały naraz. Miona zamówiła trzy porcje zupy, trzy porcje frytek i trzy szklanki soku dyniowego, a potem poszły na Pokątną. Na początek poszli do banku gringotta po więcej pieniędzy.
- Gdzie idziemy najpierw? - po wyjściu zapytała najstarsza z nich.
- Po różdżkę - powiedziała Lisa.
- To chodźcie do Olivandera! - i poprowadziła je do starego sklepu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz